centralizacja

Gospodarczo, Polsce bliżej do Rosji niż Czech. Suma długów (implicite i explicite) osiągnęła ok. 300 % PKB.

0 Comments

Ondrej Schneider pisze o polskim długu implicite (zwanym „ukrytym”) w wysokości 234.2 % PKB, kilkakrotnie wyższym niż w porównywanych krajach ościennych, por. http://idea.cerge-ei.cz/documents/2011_05_Implicit_Debt.pdf

Wg innego z dokumentów oficjalne zadłużenie Polski w odniesieniu do wielkości PKB było najwyższe po Węgrach w badanej grupie krajów Europy Śr- Wschodniej wg danych Międzynar. Funduszu Walutowego z jesieni 2010 r., por. http://www.imf.org/external/pubs/ft/scr/2011/cr11167.pdf


Tytułem komentarza: 
Jechałem w ten weekend samochodem z przyjaciółmi, i gdy przejeżdżaliśmy koło tablicy z długiem publicznym, ktoś kąśliwie zauważył że jest to co najmniej dwukrotność, jeśli nie trzykrotność zadłużenia z czasów tow. Gierka, jeśli przeliczyć tamte zadłużenie na obecną jego wartość w dolarach USA. Czy ktoś liczy na to że podobnie jak poprzednio, kraj zbankrutuje i nie będzie trzeba owego zadłużenia spłacać w całości? Dodatkowo masowa emigracja młodych ludzi zmniejsza bazę demograficzną.


Wpłaconych pieniędzy w ZUS po prostu generalnie nie ma, za to jest co najmniej ok. 2 000 000 000 000 – 3 000 000 000 000 PLN deficytu wynikłego ze zmian demograficznych i emigracji, którego nawet mimo całej księżycowej rachunkowości tego sektora nie powinno się chować. Bliższych danych niż zaokrąglone do bilionów szacunki brak, a wydatki ZUS do roku 2065 zsumowane przeze mnie w roku 2010 wynoszą ok. 8 830 000 000 000 PLN.


Historia uczy że ogłosić ważnym można wszystko, łącznie z mianowaniem konia senatorem. Co więcej, można tego nauczać w szkołach, jako odrębnej rachunkowości mającej zastosowanie do sektora rządowych ubezpieczeń, dzięki rządowej pieczy nad systemem edukacji wyższej próbując przydać temu PR-ową łatkę nauki, która w innych krajach głosi nieco odmienne tezy, bliższe prawom (finansowej) grawitacji. Gdzie indziej uczy się na przykład że przyszłe zobowiązania należy księgować w momencie pojawienia się prawnego obowiązku ich spłacenia, która to teza jakoś nie ma zastosowania w nauce rachunkowości na wschód od linii Odra- Nysa. Twórcy polskiego systemu emerytalnego, jakiś czas temu indagowani przeze mnie na konferencji, mówili o międzypokoleniowej solidarności. Nawet gdyby, to ona czysto matematycznie nie jest już możliwa, zaś niewygodne deficyty schowano pod dywanem.


Obecna liczba ludności kraju, w świetle danych do których dotarłem jest po prostu nieznana. GUS w niedawnym spisie ludności zastosował błędną metodologię, pobierając dane z nieaktualnych baz meldunkowych. Wystarczy skorzystać z sieci społecznościowych by móc oszacować populację. Z mojego rocznika liceum w Polsce nie ostał się niemal nikt, o studiach nie wspominam. Nie wiem na ile owa porażka metodologiczna GUS była zamierzona- możliwe że zebrano pełne dane, ale były zbyt pesymistyczne. Podobnie jak w to miało miejsce do niedawna w Grecji, i w Polsce GUS jest ściśle podległy pod urząd premiera kraju.


Rzeczpospolita Polska po prostu nie dysponuje niezależnym urzędem statystycznym. Dziwne  ze jest to tak trudne do pojęcia dla wielu wydawałoby się wykształconych osób, twierdzących w sieci np. jak Jan Osiecki @josiecki 29 listopada do @Samueljrp „Chłopcze, poczytaj sobie statystyki GUS może czegoś się nauczysz, choć za bardzo w to nie wierze”. Rozmaici krytycy wytykają dziury w statystykach GUS- np. uznaniowe zliczanie danych z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, rozmaite nieścisłości danych (zarzucają brak integralności danych makroekonomicznych) czy drastyczne błędy w publikacjach.


Ostatnio odwiedziłem dawny kurort Wałbrzych- Szczawno Zdrój, by później wybrać się do miast Czech Zachodnich, w rodzaju Mariańskich Łaźni. Przed II wojną światową miasta- kurorty były porównywalne, a dziś różnice sięgają ok. 50-60 lat.


Wyrywkowa księgowość sektora publicznego, „przeczące prawom finansowej grawitacji”, dla aktualnie rządzących wygodne, ale tragiczne dla przyszłych pokoleń standardy księgowości w sektorze publicznym po prostu zaczynają zbierać swoje żniwa. Rozlatujące się nadal upaństwowione kamienice z których odpadła cała sztukateria, zdezelowane tory i resztka systemu kolei pasażerskiej, rozpadłe całe systemy infrastrukturalne w rodzaju systemu energetycznego- to wszystko jest efektem zdaje się że także „twórczych” księgowych „wygodnie” zapominających o amortyzacji całego tego mienia. Nie trzeba prowadzić wielkich badań by zorientować się czemu innym wyszło, a w Polsce się nie udało. Wystarczy dokładniej popatrzeć w praktykę  księgowości polskiego sektora publicznego.


Jako ekonomiści zbieramy dane bezpośrednio z rynków. Interesują nas sieci społecznościowe czy dane o czynnych rachunkach bankowych (ma je jedynie ok. 60 % deklarowanej liczby mieszkańców kraju) jako źródło danych demograficznych, archiwalne gazety i kroniki jako źródła danych mikroekonomicznych. Wówczas okaże się że lepiej to często już było. W wielu regionach „zresetowano” jakość niektórych systemów (np. infrastruktury technicznej) do poziomu istniejącego bezpośrednio po zniszczeniach II wojny światowej. Poniżej ciekawe zestawienie dla okolic miasta Zielona Góra:


slajd z prezentacji. Autor: Andrzej Kizimowicz, „Historia połączeń kolejowych Zielonej Góry na przestrzeni wybranych lat z okresu 1945 -2012”, prezentacja na „Konferencja kolejowa – Zielona Góra, 21.09.2012 r .”


Ile spłaty przypadnie na jedną młodą osobę? Obecne zadłużenie “oficjalne” to ok. 840 mld PLN, nieoficjalne, ów dług typu implicite- to kilka bln PLN w systemach takich jak ZUS, KRUS, mundurówka, służba zdrowia, sektor górnictwa etc. (por. [1]). Już obecnie wychodzi ok. 8- 10 tys. PLN  samych kosztów kapitałowych odsetek rocznie. A co w sytuacji gdyby doszło do “ekonomicznej zdrady”- podjęcia zadłużenia które na stałe uczyni z Polski kraj niezdolny do konkurencji z innymi, mniej zadłużonymi krajami?


Politycy i media operują pochodnymi, by zmylić nieco widzom obraz sytuacji. „Kryzys już tu trwa od dawna”- chciałoby się rzec zaglądając w rządowe dane. Polska wg rządowych danych posiada PKB na mieszkańca na poziomie 20334 USD rocznie wg PPP, Czechy to PKB na mieszkańca 27 tysięcy, Grecja- 26,3 tys. USD rocznie, wg PPP. Wg tych danych, Polsce gospodarczo jest bliżej do Rosji (roczne PKB na mieszkańca wg PPP na poziomie 16,7 tys. USD). Wszystkie dane za Międzynar. Funduszem Walutowym 2011 r.


Adam Fularz
[1]  A fiscal outlook for Poland usingGenerational Accounts der Albert-Ludwigs-Universität Freiburg. Janusz Jabłonowski. Christoph Müller. Bernd Raffelhüschen, on-line: http://www.fiwi1.uni-freiburg.de/publikationen/265.pdf
[2] Andrzej Kizimowicz, „Historia połączeń kolejowych Zielonej Góry na przestrzeni wybranych lat z okresu 1945 -2012”

By


Readers Comments (0)